Widzicie to?
Godzina, powiedzmy, 18. Pani Krysia wyszła z biura po ośmiu godzinach i obiecując sobie nagrodę w postaci Netflixa i wina, cudem zmotywowała się, żeby dowlec się na swoje zajęcia językowe. Jest na poziomie B1, może nawet B2, więc liczy, że ta lekcja to będzie takie troche spotkanie z koleżankami, o czymś porozmawiają, coś skomentują, a że w obcym języku, to już nie taki wysiłek.
Ewa, lektorka pani Krysi, przygotowała natomiast na dziś tekst. Trzy strony ciasno zapisanych literek, pełnych nowych zwrotów i niejasnych konstrukcji. Tak, przewiduje, że praca nad czytanką będzie ciężka, ale warto, bo to prawdziwa leksykalno-gramatyczna perełka.
Jak Ci się wydaje, jak pójdzie ta lekcja?
Z mojego doświadczenia nie najlepiej... I nieważne, czy mówimy o pani Krysi, czy o Antku z drugiej ce, dla którego ekwiwalentem wyżej opisanego tekstu jest dziesięć zdań. Zderzenie się z litą ścianą liter zablokuje nam ucznia kompletnie! 😠
Czyli co, jednak tych tekstów nie robić?
Robić! Ale... niepostrzeżenie. 😄 Oto moje sprawdzone pomysły:
💥 podziel tekst na poszczególne akapity i poproś każdą osobę z grupy o pracowanie tylko z jednym kawałkiem; niech go przeczyta, opowie, streści, znajdzie słówka i odpowiedzi na pytania, a później przeczytajcie całość razem - ekspertem od każdego kawałka będzie kto inny
💥 przypisz do testu różne zadania: popatrz na 1 akapit i znajdź synonim do takiego a takiego słowa; odpowiedz na pytanie (odpowiedź w akapicie 5); czy według akapitu 4 to a to jest prawdziwe; opowiedz swoimi słowami siódmy akapit; napisz po swojemu ostatni akapit - itp.; takie urozmaicenie pracy sprawi, że tekst zostanie przyswojony niemal bezwiednie
💥 wyjmij z tekstu 10-15 zdań lub słówek; przeczytajcie je wspólnie, i pospekulujcie o czym jest artykuł; może uda się Wam go odtworzyć? jest? no to sprawdźmy czym różni się od oryginału.
A co z Antkiem z drugiej c?
Antek i jego koledzy dostaną inne zadania.
Może będą musieli jeździć paluszkiem po tekście, a jak powiesz stop, to przeczytać słowo, na które wypadło. A może kluczowe zdania rozwiesisz po sali, i najpierw Ty, a później któreś dziecko będzie musiało je przeczytać tak, żeby reszta odnalazła je i stanęła obok niego. Może Ty przeczytasz jakiś zwrot, a dzieci wskażą go w tekście. A może jedno ten tekst przeczyta, a drugie odegra, a później zmiana? Na pewno jeśli dodasz ruch i zabawę, dzieci mocniej się zaangażują, a to zaprocentuje tym, na czym Ci zależy: przyswojeniem słownictwa z tekstu i opanowaniem ładnego czytania.
Powodzenia!
Komentarze
Prześlij komentarz