Czy zdarza wam się złapać się na tym, że macie tyle zaległych rzeczy do zrobienia, że nie wiecie od czego zacząć i właściwie to chce wam się usiąść i płakać?
Mnie niestety dosyć często...
Z czasem, którego ciągle jest zbyt mało, jest tak samo jak z pieniędzmi. Kiedy wpadniemy w spiralę, trudno się z niej wydostać. Równie źle kończy się spłacanie pożyczki gotówką wyciągniętą z karty kredytowej co sprawdzanie klasówek kosztem snu. Ja wiem, łatwo powiedzieć. Ale pozwólcie, że podzielę się z Wami moimi metodami, dzięki którym zawsze staję w takich momentach na nogi.
1. Zaplanuj odpoczynek
Tak, paradoksalnie to jest najważniejsze w całym planie. Jeśli przedobrzysz, nie dasz zwyczajnie rady, i skończy się frustracją. Pomyśl jakie jest Twoje minimum snu i nie zakładaj, że zarwiesz dziesięć nocy z rzędu. Zaplanuj także choć chwilę dla siebie w ciągu dnia, na to, co pozwala Ci odpocząć: kąpiel? bieganie? książka? słuchanie muzyki? Pół godziny zmieni Twoje nastawienie do życia, a niekoniecznie bardzo Cię opóźni.
2. Skonfrontuj się z prawdą
Zrób uczciwą listę rzeczy, które musisz zrobić, pisząc obok ostateczne daty. Bądź dokładny: zamiast Sprawdzić wszystkie klasówki napisz Sprawdzić klasówki Vb, osobno kolejne klasy, zadania itp. Dzielenie takich rzeczy na małe punkty na liście pomaga je lepiej rozplanować. Zaznacz kolorem daty nieprzekraczalne (np. terminy oddania prac zleconych obarczone ryzykiem kar umownych). Spróbuj ponegocjować inne - ja np. kiedyś zaoferowałam klasie dodatkowe nieprzygotowanie, jeśli poczekają na swoje klasówki 3 dni dłużej niż okres przewidziany w statucie szkoły 😃 Zgodzili się!
3. Zapytaj: czy muszę to robić?
Popatrz na swoją listę zadań, i wyeliminuj te, które nie są konieczne. Jeśli masz pomysł na świetną lekcję na czasy przeszłe, ale musisz ją od nowa napisać, a w Twoich zbiorach jest dobra lekcja przygotowana wcześniej - postaw na zasadę good enough. Tą lepszą przygotujesz w wolniejszym momencie i wykorzystasz następnym razem.
4. Nie dokładaj sobie pracy
Kiedy toniesz w stercie zadań, nie bierz na siebie kolejnych. Jeśli już koniecznie musisz sprawdzić wiedzę uczniów, zamiast kolejnej kartkówki zorganizuj samosprawdzający się quiz online, odpowiedź ustną (najlepiej w formie zabawy, ale o tym już niebawem w innym wpisie 😜), albo pracę, którą uczniowie sprawdzą sobie na wzajem.
5. Oceń nakład czasu
Realistycznie oszacuj ile zabierze Ci każde zadanie. Patrząc na to, ile czasu masz po zajęciach, zaplanowanym odpoczynku, a przed snem, zaplanuj konkretne zadania na każdy dzień. Pamiętaj, żeby zostawić sobie około 10% czasu w zapasie na nieprzewidziane dystraktory. Ja lubię zadania notować online, w kalendarzu Google, Outlooku i Asanie, bo mogę je łatwo przesuwać i zamieniać miejscami, jeśli nie mam akurat ochoty na jedno, albo nadarza się okazja, żeby zrobić drugie. Wtedy siadając do pracy od razu widzę, co mam do zrobienia i ile mi to zabierze, kończąc natomiast czytam zadania na następny dzień i nastawiam się na nie.
6. Odhaczaj
Mało rzeczy daje taką satysfakcję, jak patrzenie na powykreślane listy. Wiesz wtedy, że idziesz zgodnie z planem, zrobiłeś to, co na dzisiaj zaplanowałeś, i możesz spokojnie się zrelaksować.
7. Wykorzystaj każdą chwilę
Na radzie pedagogicznej trwa dyskusja o klasie, w której nie uczysz? To czas na kilka kartkówek. Stoisz w kolejce w sklepie? Przesłuchaj podcast, który chcesz wykorzystać na lekcji. Opóźnienie u lekarza? Librusa można uzupełnić także z komórki 😈
8. Stop Netflix
Myślałeś, że obejdzie się bez ofiar? No niestety... Całonocne oglądanie nowego sezonu serialu musi zaczekać. Szalony wieczór ze znajomymi na mieście też. To może również nie być dobry czas na sprzątanie w tym pawlaczu, w którym nie pamiętasz co masz. Pewnie także będzie trzeba zaplanować pracujący weekend. Pamiętaj. Priorytety.
Bardzo ważne jest określenie ram czasowych takich działań. Podejście "to trudny okres, który skończy się tego i tego dnia" pomaga przetrwać na wyższych obrotach. Jeśli nie umiesz określić tej daty, to może oznaczać, że nie umiesz skutecznie planować swojego czasu, i musisz nad tym popracować, albo, że... zwyczajnie masz za dużo na głowie. W pierwszym przypadku, kup dobry planer i dokładnie przemyśl wieczorem jak ma wyglądać Twój kolejny dzień. I tydzień. A później miesiąc i rok. Czasem pomaga tak zwana "fotografia dnia" - przez kilka dni zapisujemy prawie co do minuty na czym spędzamy czas. Łatwo wtedy określić, gdzie minuty (nie daj Boże godziny?) przepływają nam przez palce. Jeśli natomiast to ta druga sytuacja, wcześniej czy później musisz pomyśleć o zmianach. One i tak się wydarzą, lepiej więc, żebyś miał nad nimi kontrolę.
Komentarze
Prześlij komentarz